piątek, 29 stycznia 2016

Lekcja 3: Kalambury z angielskimi czasownikami


Zaczynamy od rozgrzewki, przy okazji wprowadzamy nowe słowa:

Left hand, right hand. Shake your head. Sing and dance. Play the piano. Jump! Left hand sings, right hand eats.

Machamy, skaczemy, pokazujemy i dużo się śmiejemy :)

No dobrze... Jak przemycić w zabawie kilka czasowników? Wam pozostawiam kwestię rywalizacji i punktowania poprawnych odpowiedzi. Moje doświadczenia są różne, trzeba dostosować się do dzieci.
Dzieci kochają kalambury tak samo, jak dorośli. Kwadratura koła czy konfabulacja znajdują się jakimś cudem na liście haseł internetowych pomocników do gry dla dorosłych. Ponieważ jest to jednak trzecia lekcja angielskiego skupimy się na nieco łatwiejszych słowach.
Have (trainers, t-shirt, google), swim, jump, close, open, dance, get up, sing, eat, play the computer, play the piano, talk

Słówka muszą być przez dzieci zapisane w zeszycie. Używajmy kolorów! Zapisujemy i powtarzamy przy każdym słowie po kilka razy.

Podpowiedź: Pokażmy jak ubogi jest język angielski. Po polsku odmiana czasownika „have” wygląda tak:


Ile nowych słów dla obcokrajowca! A po angielsku? Ależ ten język jest prosty!
Uwielbiamy ten prosty język angielski! ;)



Po zapisaniu każdego wyrażenia pytamy wyrywkowo: My skaczemy. Ja skaczę. Wy skaczecie. Nie trzeba kuć odmiany to be, żeby się jej nauczyć. Zróbmy to przy tej okazji. 

Kiedy mamy już kilka czasowników zorganizujmy kalambury. Osoba pokazująca dostaje czasownik po angielsku. My podpowiadamy tylko tej, która zgaduje, że musi odgadnąć co my robimy lub wy, ja, on, itd. I swim. They jump, itd.

Dzieci mogą też stać plecami do siebie i pokazywać ten sam czasownik. Interpretacja open lub close może zaskoczyć dorosłego, pozbawionego dziecięcej fantazji człowieka :)

niedziela, 24 stycznia 2016

W restauracji z 5 latką


Obycie się z tym, jak zachowywać się w restauracji, jak poprawnie formułować pytania i prośby do kelnera nie musi odbywać się na żywo podczas oficjalnej rodzinnej kolacji. Odpowiednie warunki możemy zapewnić dziecku podczas zabawy już w domu.

Zabawmy się, więc!

Zaczynamy od odpowiedniego stroju. Nastawiamy się na to, że idziemy z koleżanką zjeść kolację w restauracji.



Strój jest gotowy, z makijażem nie przesadzamy ;)

Zabieramy więc torebkę i udajemy się do kuchni. My wcielamy się w rolę kelnera, przynosimy menu, zwracamy się per Pani do naszego małego klienta. Jeśli jest towarzystwo, to zachęćmy by wczuć się w zabawę. Przy okazji zobaczysz, jak Twoje dziecko widzi rozmowę dwóch koleżanek. Może zacząć, jak mój niepowtarzalny "egzemplarz":

- No to co u Ciebie... zrobiłaś sobie jakieś fajne paznokcie? ;)

Dokonywanie wyborów w "restauracji"

Jeśli dziecko potrafi już liczyć warto dać mu budżet na kolację, a w menu umieścić ceny. Niech zarządzi swoimi funduszami i zdecyduje, na co go stać :).

Efekt? Zjedzona kolacja, świetna zabawa i lekcja matematyki i kultury osobistej :). Nie raz przy kolacji zostaniecie poproszone oficjalnym tonem o menu :).

piątek, 22 stycznia 2016

Lekcja 2: Zabawy z mapą



Potrzebujemy: mapa Europy, kolorowe klocki, małe karteczki oznaczone liczbami od 1 – 10, karteczki z nazwami krajów: Poland, Spain, Italy, Great Britain, Germany.

Zaczynamy od rozgrzewki. 

Left hand – up! Right hand – down! Up and down, up and down.
High five! ;) Left leg. Right leg. Jump! Yeah, high five! Jump! Gooood girl.
Great fun! 

Troche sportu pobudzi naszych małych uczniów :)

Na początek warto sprawdzić wiedzę dziecka, poprosić by znalazło Polskę, potem drogę do Włoch, Hiszpani, Niemiec, itd.

Wysyłamy klocki w podróż!


White is from Russia.
Green is polish. He is from Poland.
Yellow is from Germany and Blue is from Italy. 
Red is spanish. 

Dwa klocki w Polsce? Blue and Red are from Poland. They are polish.

Dziecko samo na pewno pokaże gdzie mieszkają jego bliscy, jeśli są w innych krajach. Wykorzystajmy to. 

Ania is in Paris. Wojtek is in London. Messi is in Barcelona.


Wplećmy w zabawę liczby włączając do gry małe karteczki, które porozrzucamy na mapie. Powoli, nie musimy od razu dysponować setką :)

1 is italian.  2 is from Germany.

Co umiemy po lekcji 2:
Kilka liczb, nazw krajów i narodowości, znamy prostą konstrukcję zdania, kolory. I przy okazji poznajemy mapę Europy :)

Inspiracja: Stephen Krashen

 

środa, 20 stycznia 2016

Lekcja 1: Zainteresujmy światem


Zainteresujmy dziecko światem. 

Nauka jest trudnym, dużym i często nieprzyjemnym słowem, jeśli dziecko nie wie PO CO uczy się języka. Pokażmy mu jeziora Finlandii, Alpy w Szwajcarii, podwodny świat Morza Południowo-Chińskiego, dzikie życie Nomadów Mongolskich. Pokażmy mu, że język jest przepustką do odkrywania świata, poznawania innych kultur. Opowiedzmy, zachęćmy, zainteresujmy. Pokażmy, jak po angielsku mówi ulubiony piłkarz Twojego syna albo ulubiona piosenkarka Twojej córki. Pokażmy globus, opowiedzmy o kontynentach, krajach i udowodnijmy, że wszędzie tam jest ktoś, kto mówi po angielsku!



Zaczynamy pierwszą, prostą lekcję angielskiego!

Nie uczmy, a bawmy się. Zaczynamy mówić po angielsku i tylko po angielsku. Obserwujemy, jak dużo dziecko rozumie. 

This is eye. One eye. Two eyes. Pokazujmy paluszkiem na swojej twarzy, zachecajmy by powtarzać, róbmy to coraz szybciej, zróbmy z tego zabawę. 
Eye and nose. Biiiig nose. And this is head. Two ears. One nose. Blue eye.

Dziecko jest już wciągnięte. Bierzemy kartkę papieru i malujemy. 
Tworzymy małą planszę, będzie to twarz. Przydadzą się też klocki. 

„Left eye is blue” – kiedy powtórzysz to kilka razy, zadziała. Połóż niebieskiego klocka na lewym oku. "Right eye is red" 



Powtarzajmy cały czas patrząc na dziecko, dużo pokazując i nie poddając się.

Po jakimś czasie dziecko powinno już liczyć przynajmniej do 3, choć to zależy od jego „chłonności” ;),  znać podstawowe części ciała, kilka kolorów i prostą konstrukcję zdania, jak „right ear is green”. 

Inspiracja zaczerpnięta od: Stephen Krashen.
Polecam jego wszystkie filmiki na youtube, nie tylko dla początkujących, ale dla każdego uczącego się języka.